W jej obrębie dziecku przed ukończeniem 10 lat wolno jeździć na e-hulajnodze tylko pod opieką dorosłego. Osobie między 10, a 18 rokiem życia prawo zezwala na jazdę po drodze publicznej pod warunkiem posiadania jednego z następujących dokumentów: karty rowerowej, prawa jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T.
Miał 1 promil alkoholu we krwi, ale nie powstrzymało go to przed skorzystaniem z hulajnogi elektrycznej, na którą zabrał też 11-letniego syna. Podczas jazdy stracił panowanie nad pojazdem, hulajnoga się wywróciła, a on wraz z dzieckiem trafił do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu i urazów wewnętrznych.
Osoby między 10. a 18. rokiem życia w myśl przepisów mogą jeździć hulajnogą elektryczną pod warunkiem posiadania karty rowerowej lub prawa jazdy kategorii: AM, A1, B1, lub T. Biorąc jednak pod uwagę, że najniższy wiek pozwalający wyrobić powyższe prawa jazdy to 14 lat (AM) lub 16 lat (A1, B1, T), młodszym pozostaje wyłącznie
cash. Wiemy już jak mają wyglądać przepisy dotyczące elektrycznych hulajnóg. Rządowy projekt nie jest jednak doskonały, bo zrobił ze mnie osobę wyjętą spod prawa, a kilku przedsiębiorców poważnie zmartwił. Doczekaliśmy się projektu przepisów regulujących status elektrycznych hulajnóg i innych zasilanych energią elektryczną pojazdów. W końcu wiemy co będzie można robić na drodze a co będzie zakazane. To dobrze. Gorzej, że chyba stanę się wielokrotnym przestępcą, elektrycznym złoczyńcą. A to wszystko stanie się w drodze do przedszkola. Nim wyznam swe hulajnogowe grzechy, krótko przypomnijmy co zawiera projekt. Elektryczne hulajnogi – przepisy Pierwsze i najważniejsze, znamy już status hulajnóg i innych elektrycznych pojazdów na drodze. Urządzenia transportu osobistego zostały uznane za rower. Można więc jeździć na nich po ścieżkach rowerowych , o ile nie dadzą rady pojechać szybciej 25 km/h, a ich wymiary nie wykraczają poza 0,9 m szerokości i 1,25 m długości. Ich masa własna natomiast nie może być większa niż 20 kilogramów. Jeśli na naszej trasie nie będzie drogi dla rowerów lub choć rowerowego pasa ruchu, możemy wjechać na jezdnię, ale tylko, gdy dozwolona na niej prędkość nie przekracza 30 km/h na godzinę. Gdy dopuszczalny limit prędkości jest wyższy, możemy pojechać chodnikiem. Lecz tu czeka kolejne ograniczenie, bo musi być on szeroki na conajmniej 2 metry. Na chodniku mamy jechać powoli, zachowywać szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa pieszym. Ale jeśli wymaganych 2 metrów nie ma, to i nie ma przeproś, trzeba zejść ze swojego elektrycznego pojazdu. Kwestią sporną może być, czy można jechać odpychając się nogą. Takiego rodzaju napędu ustawodawca nie przewidział w ogóle definiując UTO jako pojazd zasilany wyłącznie energią elektryczną pozyskiwaną tylko z zewnętrznego źródła zasilania. Noga, podobnie jak silnik spalinowy, nie została wzięta pod uwagę. To nie wszystkie zaproponowane przepisy. Zanosi się na to, że będę łamał kilka paragrafów naraz. Jazda z pasażerem na elektrycznej hulajnodze Najprawdopodobniej zacznę od złamania zakazu korzystania przez UTO dzieci poniżej 10 roku życia nawet pod nadzorem osoby dorosłej. Popieram go oczywiście, ale niestety niecały kilometr do przedszkola mojej córki dość często pokonujemy we dwójkę na elektrycznej hulajnodze. Tego nie będzie nam już wolno, bo jest za młoda. To i tak bez znaczenia, bo przepis mówiący o tym, że na UTO może poruszać się tylko jedna osoba też w ten sposób zostałby złamany. Jeździmy sobie bardzo powoli, bo zależy mi by córka przy ewentualnym hamowaniu nie wybiła sobie zębów o kierownicę. Większość czasu chodnikiem, ale czasami jezdnią, bo nasza droga prowadzi między domkami jednorodzinnymi z minimalnym ruchem. Na jednej z ulic w ogóle nie ma chodnika, wybieram ją ze względu na panujący tam spokój. I tu napotykam kolejny problem, te chodniki mają szerokość poniżej 2 metrów a obowiązujące ograniczenie prędkości to 50 km/h. Nie wiem nawet, który przepis złamać, ten o chodnikach, czy ten z poruszaniem się po jezdni. A na tej drodze bez chodnika to już w ogóle nie wiem co robić, wypadałoby zejść z hulajnogi na najmniej ruchliwej części trasy, albo z niej zrezygnować całkowicie. Byliśmy najgrzeczniejszymi uczestnikami znikomego ruchu drogowego, a będziemy wyjęci spod prawa. Cóż poradzić życie, Bonnie i Clyde też na pewno nie wybierali swojego losu. Autor: Damien Clauzel (CC BY-SA Nie będę jedynym pokrzywdzonym przez nowe przepisy. Ucierpią też wypożyczalnie i turyści. Segway a przepisy UTO to urządzenie, które nie waży więcej niż 20 kilogramów. Segway z pewnością waży dużo więcej. A pojazdy tego typu można spotkać w wielu polskich miejscowościach w wypożyczalniach dla turystów. I nie jest jedyny, jest wiele pojazdów elektrycznych, którymi w górach i nad morzem jeżdżą wczasowicze, nie tylko po chodnikach, ale i po jezdni. Wiele z nich nie łapie się na ustawową definicję przez zbyt wysoką masę własną, mogą też mieć zbyt okazałe wymiary. Nowe przepisy kompletnie wyrzucają je z ruchu. Ustawodawca nie posłuchał mych porad i nie ustanowił kilku kategorii pojazdów elektrycznych, w zależności od posiadanej mocy i właściwości jezdnych. Coś co śmiało można zarejestrować jako motorower zupełnie inaczej zachowuje się na drodze niż elektryczna hulajnoga, czy elektryczna deskorolka. Teraz wszystkich wrzucono do jednego worka, albo jesteś UTO, albo cię nie ma. A jak cię nie ma, to co wtedy? To nie możesz poruszać się po drogach. Art. 45 ust. 1 pkt 13 zakazuje używania na drodze publicznej urządzenia wyposażonego w napęd elektryczny innego niż urządzenia transportu osobistego. Ochroniarze poruszający się na Segwayach poza obszarem takich dróg są bezpieczni, ale cała masa wypożyczalni odpada. Jeśli ktoś ma Segway’a na prywatny użytek, to będzie to użytek bardzo prywatny, bo nie może wyjechać nim na chodnik, ścieżkę rowerową ani jezdnię. Pierwszeństwo pieszych Wygląda na to, że przemielono wszystkie pojazdy elektryczne przez legislacyjne sito, ale to dopiero początek drogi. Projekt jest dopiero w konsultacjach społecznych i ma przed sobą całą legislacyjną ścieżkę. Wydarzyć się może jeszcze wiele, choć wątpię, że wypożyczalnie rakietek do badmintona i pojazdów elektrycznych w jednym, mają taką lobbingową siłę przebicia, że przeforsują korzystne dla siebie przepisy. A już szczególnie wątpię, że zmienią one swój kształt, tak bym w drodze córką do przedszkola przestał być wyjęty spod prawa. Do całokształtu wątpliwości dorzucę jeszcze pytanie, czy art. 33 ust. 6, który stanowi, że kierujący rowerem (czyli także kierujący UTO), korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym, zapewni pieszym wystarczającą ochronę? To jest dawno obowiązujący przepis, który tylko zaczął obowiązywać UTO. Czy tak lakoniczna forma regulacji ruchu na chodnikach wystarczy by było na nich bezpiecznie?
20 km/h po ścieżkach i drogach dla rowerów, a jeśli ich nie ma, to na jezdni, na której dozwolony jest ruch z prędkością maksymalnie 30 km/h. Po chodnikach tylko, gdy są one usytuowane wzdłuż jezdni i z prędkością dostosowaną do pieszych. Tak mają wyglądać przepisy dotyczące hulajnóg, które niebawem wejdą w życie. Jednak dopiero wtedy mamy poznać odpowiedź na to, w jaki sposób policja i straż miejska będzie to weryfikowała. Koniec z brakiem uregulowań dla użytkowników hulajnóg. Sejm poparł nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym, która reguluje status prawny tych pojazdów i urządzeń transportu osobistego. Teraz muszą zostać zatwierdzone jeszcze przez Senat, a następnie przez Prezydenta Andrzeja przepisy dla hulajnógNowe regulacje znacznie ograniczą możliwości użytkowników hulajnóg. Ci powinni poruszać się przede wszystkim drogami dla rowerów lub ścieżkami rowerowymi. Jeśli ich nie ma, mogą korzystać z jezdni, na której dozwolony jest ruch z prędkością maksymalnie 30 km/h. W obu przypadkach dopuszczalna prędkość dla popularnych elektryków wyniesie nie więcej niż 20 km/ się chodnikiem lub drogą dla pieszych będzie wyjątkowo dopuszczalne, gdy te będą usytuowane wzdłuż jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/h i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów. Jednak będzie trzeba jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, a za taką uznaje się 4-6 km/ będą parkowane po ludzku?Do tej pory w naszych kraju nie było żadnych przepisów dla tego środka lokomocji. Dlatego też często jeżdżono z prędkością nawet 50 km/h. Nic więc dziwnego, że w internecie natychmiast rozgorzała 20 km/h? To jest chyba żart. Rozpędzenie się do 35 km/h zajmuje chwilę i w moment można zredukować ją do 0 km/h, więc kompletnie nie rozumiem, skąd pomysł na 20 km/h. Tym bardziej, że nie mówimy o chodnikach. Dla kogo ten przepis? Dla dzieci? Przecież przeciętny użytkownik hulajnogi to człowiek w wieku 25-40 lat, który jeździ nią do pracy - napisał Marcel na jednej z grup poświęconej dyskusjom o hulajnogach. - I tak ludzie nie będą tego przestrzegać. Ja będę jeździł tak, jak do tej pory - dodał Jeśli mam jechać hulajnogą 4-5 km/h, to wolę już iść pieszo. Czasowo wyjdzie podobnie, a i dla zdrowia będzie lepiej. Bez sensu ten przepis - zauważył hulajnodze tylko w pojedynkę. Co grozi za jazdę w dwie osoby? Nie brakuje też zwolenników takiego Gdy po wypadku trafisz do szpitala, to dotrze do ciebie, że jednak można było jechać według przepisowych 20 km/h - odpowiada Docenicie to, gdy ograniczone prędkości uchronią was przed wypadkiem - uważa sporną pozostaje również fakt, w jaki sposób prędkości hulajnóg będą weryfikowane. Jednak w Komendzie Miejskiej Policji i Straży Miejskiej w Gdańsku usłyszeliśmy, że odpowiedź poznamy dopiero, gdy nowe regulacje zostaną zatwierdzone.
Nie sposób nie zauważyć, że hulajnogi elektryczne opanowały nasze miasta. Poruszanie się nimi jest proste i przyjemne. Trudno mówić o konieczności nauki jazdy – nawet jeśli ktoś w dzieciństwie nie jeździł hulajnogą, bez problemu opanuje używanie gazu i hamulca. Minuta, góra dwie, na złapanie równowagi i można ruszać w miasto. Czy aby na pewno? Wraz z Michałem Góreckim, autorem bloga pokusiliśmy się o zestaw 10 porad. Michał jeździ od ponad 6 lat, ma więc niemałe doświadczenie w tej materii. Jak się okazuje, „nawet na urządzeniu, na którym jazda jest prosta i łatwa, może dojść do różnego rodzaju wypadków”. Michał przyczyn upatruje w łatwości prowadzenia tego typu pojazdu: „czujemy się na nim pewnie, nie mamy jednak wyrobionych odruchów, nie ma zwyczajów poruszania się na nich czy wydzielonych dróg i pasów ruchu. A statystyki szpitalne pokazują, że wypadków na hulajkach naprawdę jest trochę.” Na co więc należy zwrócić szczególną uwagę? 1. POZNAJ PRZEPISY W świetle niejednoznacznego prawa drogowego hulajnoga nie istnieje… Wsiadając na hulajnogę, jesteście w rzeczywistości pseudo-pieszymi (bo hulajnoga to nie pojazd), ale – jak słusznie zauważa Michał – „trudno nazwać pieszym osobę jadącą na kupie żelastwa z prędkością 30 km/h…” Z pewnością nie powinniście poruszać się po jezdni, pozostaje Wam chodnik (acz uważając na pieszych) lub ścieżki rowerowe (tu pojawiają się jednak różne interpretacje przepisów). 2. NOŚ KASK Wbrew pozorom 20km/h to już sporo – kask nie uchroni Was przed wypadkiem, ale przed jego konsekwencjami już tak. A te mogą być poważne przy zderzeniu z asfaltem, znakiem, innym pojazdem czy człowiekiem. 3. UBEZPIECZ SIĘ Michał zdecydował się na ubezpieczenie „Na dwa koła” i zachęca Was oczywiście do tego samego. Przekonała go możliwość ubezpieczenia samej hulajnogi od kradzieży czy rabunku, ale też pakiet assistance i NNW. Rozszerzył też swoją polisę o OC. Słowem – zdecydował się na zabezpieczenie w każdym możliwym obszarze. Bardzo nas to cieszy! Ubezpiecz siebie i swój rower Zapewnij sobie praktyczną pomoc w razie wypadku lub awarii Twoich dwóch kółek. Już od 37,5 zł za pół roku. Sprawdź cenę 4. SPRAWDZAJ KOŁA Hulajnogi mają wentyle samochodowe, więc możesz spokojnie napompować je na stacjach benzynowych. Na oponie masz zawsze napisane, do jakiego ciśnienia należy napompować koła. Warto o to zadbać tak dla bezpieczeństwa, jak i komfortu jazdy. 5. SPRAWDŹ HAMULCE Hamulce w różnych egzemplarzach hulajnóg działają inaczej (czasem wykorzystują linkę, innym razem są elektromagnetyczne), dlatego warto je przetestować przed jazdą, zwłaszcza w wypożyczanych egzemplarzach. 6. ZNAJ ZASIĘG Jeśli poruszasz się własną hulajnogą, skorzystaj z rady Michała i zabieraj ze sobą ładowarkę! „Dużo nie waży, a zawsze może cię uratować. A jak nie – poćwiczysz nogi.” Skąd taka przestroga? Producenci zawyżają zazwyczaj zasięg swoich hulajnóg… 7. UŻYWAJ ŚWIATEŁ Każda hulajnoga elektryczna ma wbudowane światła. Za radą Michała – używaj ich nie tylko po zmroku. „Gdy warunki są takie sobie, jest mgła czy zmrok, warto je włączyć, po prostu.” 8. DOSTOSUJ PRĘDKOŚĆ Jadąc hulajnogą po chodniku, jesteś gościem. To na tobie ciąży obowiązek uważania na pieszych czy psy. Michał radzi korzystać z wbudowanego tempomatu, który pozwoli utrzymywać stałą niską prędkość wśród pieszych. 9. SCHODŹ NA PRZEJŚCIACH Teoretycznie jako pseudo-pieszy możesz wjechać na zebrę, ale… Michał przestrzega: „nie radzę tego robić. Jako kierowca wiem, że rowerzysta wjeżdżający tak, to duży problem i trudno go czasem zauważyć. Podobnie jest z hulajnogą.” 10. UWAŻAJ ZE SŁUCHAWKAMI „Gdy słuchasz głośnej muzyki, nie usłyszysz krzyku czy innego dźwięku i łatwiej o kraksę” – przestrzega Michał, radząc jazdę bez słuchawek. Jak widzicie, wdrożenie rad Michała nie powinno być trudne. A z pewnością podniesie Wasze (i nie tylko) bezpieczeństwo. Szerokiej drogi (a raczej – chodnika)!
nauka jazdy na hulajnodze elektrycznej