Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Ocena: 8 głosów Prawda2.Info-> Forum-> Multimedia: Odsłon: 60976097
Idą Polak, Rusek i Niemiec przez las i nagle zatrzymał ich diabeł: – Jeśli powiecie coś i przez 20 minut będzie słychać echo to was puszcze. Pierwszy był Niemiec: – Heil Hitler! – Głos rozchodził się przez 5 minut. Następny był Rusek: – Zdrastwujcie! – Głos rozchodził się 10 minut. Ostatni był Polak:
18 26. Dowcip #10794. Pod koniec wakacji spotykają się dwie koleżanki - blondynki. w kategorii: Śmieszne kawały o blondynkach, Śmieszne dowcipy o wakacjach. Blondynka i brunetka spadają ze skały. Która spadnie pierwsza? Brunetka, bo blondynka będzie pytać o drogę. Dowcip #10795. Blondynka i brunetka spadają ze skały.
Vay Tiền Nhanh. Student wraca z wakacji i mówi do kolegi: – Szkoda że tego nie widziałeś. Jechałem na słoniu, a obok mnie dwa lwy… – I co dalej? Co dalej? – Musiałem zejść z karuzeli… —————————————– Rozmawiają dwie pchły; – gdzie byłaś na wakacjach? – na krecie —————————————— Spotykają się dwie koleżanki. – Świetnie wyglądasz! Wypoczęta, zrelaksowana… Byłaś już na urlopie – Ja nie, ale mój szef był… —————————————— Właściciel gospodarstwa agroturystycznego zwraca się do turysty: – Tutaj co rano będzie Pana budziło pianie koguta. – To niech go Pan nastawi na dziesiątą!
Wiecie po czym poznać Polaków na wakacjach? Dam Wam kilka wskazówek, które znacznie ułatwią Wam to zadanie… Lekcja pierwsza Jeżeli jesteście za granicą i słyszycie jak ktoś w hotelu pyta co dają tutaj za darmo, to wiedzcie, że nasi rodacy tam są. Co najmniej cztery razy byłem świadkiem jak Polacy o to pytali, nim zdążyli dostać klucze do swojego pokoju. Lekcja druga Jeżeli widzicie dorosłe osoby, które donośnym głosem pytają swoje małe dzieci – Jasiu, jak to będzie po angielsku?! – to też wiedzcie, że tam gdzie jesteście, dotarła już polska szarańcza. Lekcja trzecia Tym razem scenka sytuacyjna. Stoi troje dorosłych ludzi. Z daleka słychać jak jedno z nich mówi coś głośno, ale bardzo wolno. Podejdźcie bliżej a usłyszycie jak Polacy mówią: – Wooodaaaa, chceeeemmmyy wooddęę! Obcokrajowiec nadal nie rozumie. Co nasi ziomkowie na to? Mówią jeszcze raz to samo. Tyle tylko, że tym razem robią to jeszcze wolniej i głośniej. Uważają, że wystarczy mówić wolno, żeby każdy obywatel świata zrozumiał co chcemy powiedzieć po polsku. Rooo-zuuuu-mieeee-cieee? Lekcja czwarta W hotelu wszyscy chodzą po korytarzu w ubrania, ewentualnie w szlafrokach. A tu proszę, idzie dwójka 40-latków, w samych majtkach, z przewieszonymi przez ramię recznikami. Bez namysłu możecie im powiedzieć: – Dzień dobry! Lekcja piąta Śniadanie hotelowe. Większość zgromadzonych w stołówce je to, co wpadnie im w oko. Nakładają małe porcje. Poza ostatnim stolikiem, reprezentowanym przez Polaków. Jest szwedzki stół. Nasi najmilsi gospodarują każdą wolną przestrzeń swojego talerza. Biorą nawet wielkimi łyżkami salatkę, która nie ma nic wspólnego z przymiotnikiem „świeży”. Głeboko biorą sobie do serca myśl nieznanego filozofa, że liczy się ilość, a nie jakość. No i by było to przede wszystkim darmowe! Lekcja szósta Uwaga. Dotyczy ona również Rosjan. W hotelu – czy ktoś tego chce czy nie – gra głośna muzyka. Przeważnie techno albo disco polo. To również nasza domena. Uwielbiamy testować nasze głośniki ze wszystkimi współlokatorami. Uwaga druga – występuje również wersja pozahotelowa. Najczęściej można ją dostrzec w komunikacji miejskiej. W takich miejscach Polacy uwielbiają chwalić się swoimi telefonami i tym jak wielką moc mają ich głośniki. Np. tym sposobem rok temu słyszałem w autobusie (i pozostali pasażerowie również!) polską piosenkę: „Straciłaś cnotę, bo co? Bo sama tego chciałaś. Straciłaś cnotę i co? I już nie będziesz miała”. Dobrze, że chociaż nasi rodacy dbali o różnorodność repertuaru. Po dwudziestu minutach „zapodali kolejną nutę”, z trudną do wymówienie zbitką słów – „A ona robi loda mu, bo lubi. Robi loda mu, bo lubi. Jakie to piękne jest!”. Lekcja ostatnia Kończy się nasz pobyt. Stoimy niedaleko recepcji. Idzie kilkoro osób z wielkimi plastikowymi torbami. Zatrzymuje ich hotelowa ochrona, która każe wyciągnąć wszystko z reklamówek. Bingo, nasi tu są! Z reklamówek wyciągają hotelowe ręczniki i szlafroki, których rzecz jasna nie można ze sobą zabierać. No ale przecież Polacy nawet o tym nie pomyśleli. Te wypakowane po brzegi reklamówki wzięli przez przypadek! Jeszcze coś mi się przypomniało. Jeżeli widzicie jak ktoś myje swoje nogi w wodzie ze świętego źródełka to możecie mu powiedzieć: „Dzień dobry”. Po polsku … Co sobota nowy felieton z cyklu „Pyzia, jego mać!”
Humor wakacyjny, dowcipy o wakacjach ♣ ♣ ♣ Spotykają się dwie blondynki. – Cześć, gdzie jedziesz na wakacje? – Do Niżu. – A gdzie to jest? – Jeszcze nie wiem, ale w telewizji niedawno mówili o pięknej, niżowej pogodzie. ♣ ♣ ♣ – Jasiu dlaczego nie ukłoniłeś się swojej nauczycielce? – No wiesz mamo, w wakacje?! ♣ ♣ ♣ W wakacje grupa dziewcząt i chłopców przyjechała nad rzekę do dzikiej puszczy na tak zwany „obóz jaskiniowców”. Sami sobie zbudują szałasy, sami będą zdobywać pożywienie… Już na miejscu kierownik obozu rozdziela grupę dziewcząt od chłopców. Dziewczęta mają zamieszkać na jednym brzegu rzeki, a chłopcy na drugim. Opiekunka dziewcząt pyta kierownika: – Dlaczego umieścił pan obie grupy na przeciwległych brzegach? – Proszę zaufać memu doświadczeniu. Dzięki temu pod koniec wakacji wszyscy będą umieli pływać. ♣ ♣ ♣ W czasie wakacji na Krupówkach w Zakopanem pewien artysta rysuje turystom portrety na zamówienie. Artysta nosi nazwisko znanego pisarza. Po sportretowaniu jakiś turysta zagraniczny pyta go: – Naprawdę nazywa się pan Henryk Sienkiewicz? To znane nazwisko! – Dziękuję panu! – odpowiada artysta – Od trzydziestu lat maluję tu portrety ludziom z całego świata. Nic więc dziwnego, że w końcu człowiek stał się sławny… ♣ ♣ ♣ Rodzina spędza wakacje nad egzotycznym morzem. Do mamy opalającej się na plaży podbiega chłopiec, chcąc pochwalić się własnoręcznie złowionym małym rekiniątkiem. Mama podziwia: – Jaki wilki rekin! – Ależ skąd! Wielki to był ten, który porwał tatusia! Humor wakacyjny, dowcipy o wakacjach – część 2 ♣ ♣ ♣ Fąfara pyta kumpla, jak było na wakacjach w Meksyku. Ten odpowiada: – Jechałem na chu… chu… chudym ośle, spadłem na du… du… duży kaktus, a potem bolały mnie ja… ja… jabłka w kolanach. ♣ ♣ ♣ Fąfara wyjeżdżając na wakacje uprzedza papugę: – Jeśli mi znów wypijesz flaszkę wódki z barku, to po powrocie powyrywam ci wszystkie pióra! Po miesiącu Fąfara wraca, a papuga woła: – Wyrywaj, wyrywaj! I tak ci wódki nie oddam! ♣ ♣ ♣ Fąfara spotyka na ulicy kolegę. – Jak udały ci się wakacje w Australii? – Cudownie, były atrakcje dla całej rodziny! Dla mnie urocze knajpki, dla żony dobrze zaopatrzone sklepy, dla dzieci piękne plaże, dla teściowej rekiny. ♣ ♣ ♣ Pani Fąfarowa pyta sąsiadkę: – Słyszałam, że była pani w tym roku na wakacjach we Włoszech? Proszę powiedzieć, czy ten kraj ma rzeczywiście kształt buta, jak to przedstawiają na mapach? ♣ ♣ ♣ – Co to są wakacje? – Oficjalne wagary. – A co to są wagary? – Nieoficjalne wakacje. Dowcipy o wakacjach: (c) / Superpress
kawały o polakach na wakacjach